WHO szacuje, że obecnie ponad 350 milionów ludzi na świecie cierpi z powodu depresji, co stanowi prawie 5-6% populacji. W najgorszym razie depresja może prowadzić do śmierci wskutek samobójstwa. Szacuje się, że w ten sposób każdego roku umiera około miliona osób. W większości krajów odsetek ludzi, którzy w ciągu swojego życia chorują na depresję waha się pomiędzy 8 a 12%. Z tych danych wynika, że mamy do czynienia z pandemią choroby psychicznej o skali niespotykanej w całej historii rodzaju ludzkiego. Liczby cały czas rosną. W obliczu wzbierającej fali zachorowań nie do przecenienia są twarde dane, które wskazują kierunki, w których mogą podążać naukowcy i terapeuci poszukujący sposobów pomocy. Czasami, jak pokazała to metaanaliza 50 lat badań nad czynnikami pozwalającymi przewidzieć próby samobójcze, jesteśmy kompletnie bezradni. Innym razem, jak miało to miejsce w przypadku niedawnej metaanalizy neuronalnych korelatów zmian wywołanych psychoterapią w mózgach osób cierpiących na depresję, wyniki badań rozbudzają nadzieję.
Wyniki pierwszego systematycznego przeglądu badań i metaanalizy w zakresie zmian markerów biologicznych u pacjentów psychoterapeutycznych cierpiących na depresję, które ukazałay się w Neuroscience and Biobehavioral Reviews są kolejną próbą zrozumienia metod leczenia tej zatrważającej choroby.
Przeczytaj ciąg dalszy w oryginalnym artykule, który ukazał się niedawno w BPS Research Digest:
Lub artykuł źródłowy:
Jest książka Roberta Whitakera anatomia epidemii, w której sugeruje on, że leki psychotropowe w długim okresie czasu negatywnie wpływają na zdrowie i funkcjonowanie pacjentów. Podobno przez ostatnie 20 lat liczba pacjentów z orzeczoną niepełnosprawnością w USA potroiła się i jest coraz gorzej….Ciekawy jest ten świat, nie ma co:)