W obronie rozumu

PRÓG – moje nowe opowiadanie

Literacka próba przedstawienia rzeczywistości, z którą często mam do czynienia. Redakcja e-Dwutygodnika Literacko-Artystycznego Pisarze.pl uznała tekst za wart przedstawienia swoim czytelnikom i w ostatnim numerze z grudnia 2022 opublikowała go pod postacią opowiadania zatytułowanego Próg. Zapraszam do lektury! Tym razem bez paywalla.

– Może jak dokonam samospalenia przed waszym urzędem to wreszcie załatwicie moją sprawę! – wykrzyczała urzędnikowi w twarz, po czym odwróciła się na pięcie i wyszła z biura trzaskając drzwiami i zostawiając za sobą smużkę zapachu ekskluzywnych perfum.

Już ponad rok wniosek o warunki zabudowy jej małej działki rolnej przekładany był z biurka na biurko, a ona traciła resztki cierpliwości. Wsiadła do zaparkowanego przed urzędem gminy samochodu i ciągle jeszcze wściekła wystartowała z impetem i piskiem opon. Po kwadransie jazdy zatrzymała samochód na utwardzonej polnej drodze, przy małej zarośniętej z rzadka drzewami i krzakami, trójkątnej działce. Wyszła z samochodu, wzięła głęboki oddech. Była wiosna. Słychać było śpiew wznoszących się nad polami skowronków i bzyczenie owadów, poza tym nic, żadnych wydawanych przez ludzi dźwięków. Wymarzyła sobie już dawno temu w tym miejscu mały prosty domek letniskowy, do którego po nieco ponad godzinie jazdy z miasta mogłaby uciekać od zgiełku i ciżby. Ludzie męczyli ją. Kiedyś próbowała za wszelką cenę się do nich dostosować. Potem zrozumiała, że nie warto. Teraz bez żalu odrzucała ich towarzystwo przekładając nad nie kontakt z przyrodą.

Usiadła na trawie opierając się o pień brzozy i patrzyła ponad polami na zarys łagodnych, porośniętych lasem gór. „Czy ja żądam zbyt wiele?” – po raz kolejny zadała sobie to samo pytanie. – „Czy oni uwzięli się, żeby mi to uniemożliwić?” Postanowiła spędzić tu pozostałą część dnia. Wyciągnęła z samochodu koc, laptopa i butelkę wody mineralnej. Założyła kapelusz słoneczny i rozsiadła się wygodnie w tak zaimprowizowanym biurze oddając się pracy. Szła jej tu znacznie lepiej niż za biurkiem. Od czasu do czasu tylko przenosiła wzrok z ekranu na linię horyzontu. Kiedy pomarańczowa tarcza słońca zaczęła się do niej zbliżać, wstała spakowała swój niewielki dobytek i ruszyła w drogę powrotną z mocnym postanowieniem, że dopnie swego.

Było pięć po siódmej rano, kiedy w pośpiechu szykując się do pracy usłyszała natarczywy dzwonek do drzwi. Zdziwiona tą niecodzienną porą wizyty otworzyła je. Za nimi stał policjant i dwóch rosłych mężczyzn wyglądających na pracowników służby zdrowia.

– Pani Natalia Wołyniak?

– Tak, o co chodzi?

– Na podstawie artykułu 23 Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego zostaje pani zatrzymana na czterdziestoośmiogodzinną obserwację w szpitalu psychiatrycznym?

– Co takiego?! To chyba jakiś głupi żart?

– Oto nakaz zatrzymania. – funkcjonariusz podsunął Natalii pod nos kartkę papieru.

– …z powodu zaburzeń stwarzających bezpośrednie zagrożenie dla jej życia… – czytała coraz bardziej zdziwiona Natalia. – Proszę opuścić to mieszkanie, nie macie prawa! – mówiąc to Natalia próbowała wypchnąć stojącego w drzwiach policjanta i zamknąć je przed nim. On jednak chwycił je mocno i stanowczo.

– Jeśli nie pójdzie pani z nami dobrowolnie, będziemy musieli użyć siły.

– Nigdzie nie zamierzam z wami iść! To bezprawie!

Policjant ruchem głowy dał znać sanitariuszom, a ci po krótkiej szamotaninie z wprawą obezwładnili kobietę i powlekli ją, ciągle protestującą i opierającą się, w kierunku windy. Na korytarzu uchyliły się drzwi jednego z sąsiadów zaciekawionego porannym wydarzeniem.

Kilka godzin spędziła przywiązana pasami do szpitalnego łóżka, ale nawet nie miała jak sprawdzić upływu czasu. Kiedy wreszcie przyszedł lekarz, żeby ją zbadać, wybuchła ponownie. Spokojny mężczyzna w średnim wieku przeczekał cierpliwie jej tyradę. Robił to pewnie nie raz. Z jego zachowania emanowało opanowanie. Kiedy zaczął mówić, Natalia raz jeszcze zaatakowała. I to natarcie zniósł cierpliwie. Wreszcie, zmęczona pozwoliła mu mówić.

Czytaj dalej klikając TUTAJ

Inne moje próby literackie:

I nagroda w konkursie literackim im. J.I. Kraszewskiego

CHORY NA ŚMIERĆ – moje kolejne opowiadanie

Moje kolejne opowiadanie w Kwartalniku Literackim MIGOTANIA

Moje opowiadanie w Kwartalniku Literackim WYSPA

Reklama

2 comments on “PRÓG – moje nowe opowiadanie

  1. San
    13 stycznia, 2023

    Gdzie był Rzecznik Praw Pacjenta wcześniej? W każdym szpitalu jest – jeśli nie na miejscu, to jest informacja o nim i można od razu wyjaśniać wątpliwości, zgłaszając się do niego.
    Jest też zazwyczaj pełnomocnik dyrektora ds. pacjentów, a wszystko to musi być napisane w informacji dla pacjenta nawet w psychiatryku oraz dołączona karta z prawami pacjenta. Załóżmy, że tego nawet nie będzie, to każdy chyba słyszał o rzeczniku praw pacjenta.
    Szczególnie w sytuacji takiej pacjentki, która zrazu próbowała coś wyjaśniać, potrafiła chyba się upomnieć o rzecznika..

  2. Justyna
    15 stycznia, 2023

    Jaki rzecznik praw pacjenta czy inne instytucje-wydmuszki? Proszę przeczytać ten wywiad. To nie opowiadanie, tylko autentyczna historia pacjentki zjedzonej przez system „opieki” psychiatrycznej.

    https://tomwitkow.wordpress.com/2021/04/17/gadal-dziad-do-obrazu-a-obraz-ani-razu/

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Informacja

This entry was posted on 13 stycznia, 2023 by .

Archiwum

Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

%d blogerów lubi to: