To tytuł artykułu autorstwa Magdaleny Jankowskie, który ukazał się kilka dni temu w „Twoim Stylu„, a przy tworzeniu którego miałem swój udział. Zapraszam do lektury!
Uwolnij swoje uczucia! Myśl pozytywnie i zwyciężaj. Źródłem wszystkich problemów jest niskie poczucie wartości. Odkryj prawdziwą siebie. Musisz walczyć o o swoje szczęście. Na pewno słyszałyście to nieraz. Te sztandarowe hasła psychologii popularnej przeniknęły do współczesnej kultury: kształtują naszą ocenę innych i nas samych, rzutują na nasze decyzje, nadają ton rzeczywistości. Tymczasem coraz więcej psychologów nazywa je przekłamaniami i szkodliwymi uproszczeniami.
Spis treści
Dwaj profesorowie z amerykańskich uniwersytetów Scott O. Lilienfeld i Steven Jay Lynn wraz z kolegami po fachu doliczyli się aż 50 mitów psychologii popularnej. Piszą, że psychobiznes proponuje nam fast food złożony z półprawd w panierce przesądów. Brytyjski psycholog dr Stephen Briers nazywa je po prostu psycho-bzdurami, które mieszają nam w głowach. Czy mają rację?
Polskim tropicielem psychomitów jest dr Tomasz Witkowski, autor trylogii „Zakazana psychologia” o pseudonaukowych nonsensach i nadużyciach. Przypomina, że za popularnością psychologicznych haseł stoi machina marketingu: – Dobrym przykładem jest psychologia pozytywna. Kiedy Martin Seligman, prezes Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, ogłosił, że psychologia zamiast patologiami powinna zająć się rozwijaniem pozytywnych aspektów życia, które przyczyniają się do poczucia szczęścia, dobrostanu i sukcesu, wywołał falę, na której unosi się potężny biznes samopomocowy.
W USA była to już druga fala. Pierwszą napędził poradnik „Moc pozytywnego myślenia” (Normana V. Peale’a) z lat 50. XX wieku. Dziś przemysł związany z „keep smiling” wart jest miliardy dolarów i euro, ale w złotówkach też sporo. Na rynku jest ponad 10 tysięcy książek promujących pozytywność, odbywają się międzynarodowe konferencje, a mówcy motywacyjni, coache przekonują: uśmiechnij się. Optymizmu można się nauczyć. Najważniejsze jest dobre nastawienie. Wyrzuć negatywy ze swojego życia. Poczuj dobre wibracje.
Ale jeśli chodzi o naukową rzetelność, nie jest dobrze. Weźmy nagłośnioną informację o wpływie naszego nastawienia na długość życia. Badania pokazują, że optymiści wcale nie żyją dłużej. Nie doceniają zagrożeń: łatwiej sięgają po środki odurzające (zakładają, że się nie uzależnią), ryzykują, nie badają się, łatwiej też ignorują zalecenia dotyczące diety, ruchu, przyjmowania leków – mówi dr Witkowski.
Z naukowego punktu widzenia życie przedłuża… sumienność, czyli zamiłowanie do porządku i przewidywania następstw. Sumienny jest długowieczny, nawet gdy jest pesymistą: bada się profilaktycznie, przestrzega przepisów drogowych, robi na czas przegląd samochodu i bierze leki.
Czytaj dalej bez paywalla kilkając TUTAJ.
Najnowsze komentarze