W obronie rozumu

O obrazie uczuć terapeutycznych

30 stycznia 2021 r. na łamach Krytyki Politycznej ukazał się mój artykuł napisany na zamówienie redakcji:

Bujany fotel z wachlarzem. Skąd wiemy, czy psychoterapia w ogóle działa?

Zaledwie 3 dni później ukazała się polemika nazwana sprostowaniem:

Niekompetentni krytycy-harcownicy korzystają z zainteresowania psychoterapią. I szkodzą pacjentom

4 lutego ukazała się następna polemika:

Psychoterapia pomaga, Witkowski się myli i szkodzi. Terapeuci odpowiadają na kontrowersyjny tekst

Poprosiłem redakcję o możliwość napisania odpowiedzi na nie. Redakcja zgodziła się. Odpowiedź wysłałem do redakcji 5 lutego. 10 lutego redakcja zgodziła się opublikować ją pod warunkiem, że dokonam skreśleń (proponowane skreślenia wyróżniłem szarym tłem) i zmian pod jej dyktando (zmian było zbyt wiele, aby je tutaj umieścić bez szkody dla przejrzystości tekstu). Nie zgodziłem się, dlatego publikuję jej tekst na swoim blogu i proszę o jej udostępnienie wszystkich, którzy uważają, że cenzurowanie odpowiedzi krytykowanym publicznie i ad personam autorom jest niezgodne z zasadami etyki dziennikarskiej.

Jednocześnie informuję, że do redakcji Krytyki Politycznej wystąpiłem za pośrednictwem kancelarii prawnej żądając publikacji odpowiedzi lub usunięcia obraźliwych i nieprawdziwych treści. 

O obrazie uczuć terapeutycznych

Kiedy gdzieś toczy się publiczna dyskusja, a szczególnie tak, podczas której formułowane są zarzuty ad personam i powoływanie się na troskę o dobro innych, czytelnicy powinni mieć prawo poznać tło i kontekst tej dyskusji. Odpowiadając zatem na teksty polemiczne opublikowane w odpowiedzi na mój artykuł chciałbym poinformować czytelników, że nigdy nie czerpałem korzyści materialnych z uprawiania psychoterapii. Honorarium za artykuł, jakie mi zaproponowano to 250 zł brutto i równa się wynagrodzeniu za godzinę pracy wysoko ceniącego się certyfikowanego psychoterapeuty lub dwie godziny terapeuty pobierającego niskie na rynku stawki. Dla większości autorów opublikowanych tekstów polemicznych psychoterapia od lat jest źródłem dochodu. W dziennikarstwie i publicystyce prowadzonych na najwyższym poziomie fakty takie ujawnia się jako potencjalne konflikty interesów, a czytelnikowi pozostawia ich ocenę. W omawianych publikacjach tego zabrakło.

Dla oceny argumentów nie mniej istotne może okazać się również tło historyczne i relacje pomiędzy autorami wypowiedzi polemicznych. Część z nich znam osobiście. W latach 2014-2018 pracowałem nad książką Psychoterapia bez makijażu. Trudne rozmowy o terapeutycznych niepowodzeniachpoświęconą przypadkom terapii zakończonych niepowodzeniem. W pracy nad tym projektem udział wzięli pacjenci, którzy zgłosili się do mnie znacznie wcześniej, a którzy uznali się za ofiary psychoterapii i którzy opowiadali o swoich doświadczeniach terapeutycznych a także znani polscy psychoterapeuci, których prosiłem o analizę tych przypadków i wyjaśnienie czytelnikom przyczyn niepowodzeń i ogólnych prawidłowości prowadzenia terapii. Zaproszenie wystosowałem do 48 polskich terapeutów, w tej liczbie znalazły się również niektóre osoby polemizujące obecnie ze mną. Większość nie odpowiedziała lub odmówiła. Część przerwała współpracę, wśród nich są moi adwersarze. Współpraca, zakończona efektem w postaci osobnego rozdziału, który można znaleźć w książce, udała się z sześcioma. To jednak nie wszystko. Od lat zgłaszali i zgłaszają się do mnie po radę pacjenci, którzy uważają, że zostali skrzywdzeni przez psychoterapię. Ich liczba sięga obecnie blisko 120 osób. Wśród nich są również pacjenci moich adwersarzy lub pacjenci prowadzonych przez nich ośrodków. Sądzę, że te doświadczenia mogą mieć wpływ na obiektywizm zarówno moich wypowiedzi, jak i wypowiedzi polemizujących ze mną terapeutów, o czym czytelnik ma prawo wiedzieć.

Dodatkowo należy również ujawnić konflikty, jakie powstały pomiędzy mną a Polskim Towarzystwem Psychologicznym (PTP) w czasach, kiedy pełniłem funkcję przedstawiciela Klubu Sceptyków Polskich. Występowałem wówczas wielokrotnie przeciwko nieetycznym i niezgodnym z prawem praktykom PTP, w tym jako współorganizator ogólnopolskiej kampanii Psychologia to nauka, nie czary. Ponieważ autorzy pierwszej polemiki występują w imieniu tej organizacji, myślę, że również i te doświadczenia mogą wpływać na obiektywizm dyskusji, a czytelnik ma prawo o nich wiedzieć.

Wszystkich czytelników tej dyskusji proszę o uwzględnienie i poddanie refleksji faktu, że moi adwersarze stanowią elitę terapeutyczną tego kraju. Posiadają najwyższe możliwe kwalifikacje w zakresie komunikacji, kontroli emocjonalnej, precyzyjnego wyrażania własnych opinii z uwzględnieniem uczuć odbiorcy, analizy subtelnych oddziaływań interpersonalnych. Większość z nich nie tylko posiada certyfikaty potwierdzające te kompetencje, ale również pełni funkcję superwizorów, prowadzą terapię innych psychoterapeutów i uczą ich tego zawodu. Ponadto, mieli ten komfort, aby przygotować swoje polemiki w wieloosobowych zespołach podobnych ekspertów, co z pewnością wyeliminowało z ich wypowiedzi jakiekolwiek elementy przypadkowe czy emocjonalne. Wszystko to skłania do tego, aby traktować ich teksty jako w pełni przemyślane, a zastosowane w nich argumenty i strategie perswazyjne za zamierzone. W przeciwieństwie do nich, autor tych słów jest, jak zauważyli, zaledwie niekompetentnym krytykiem-harcownikiem.

Dostrzeżenia wymaga również fakt, że mój artykuł, który stał się zarzewiem tej dyskusji, nie odnosił się krytycznie do jakiejkolwiek konkretnej osoby. Opublikowane w ślad za nim polemiki skierowały dyskusję na poziom ocen personalnych.

Ponieważ moim celem nie jest przekonanie moich adwersarzy do swoich poglądów – już dawno straciłem nadzieję na jakąkolwiek możliwość porozumienia  – lecz troska o czytelnika, który ani nie jest terapeutą, ani nie posiada wykształcenia terapeutycznego sprecyzuję raz jeszcze swoje stanowisko w stosunku do psychoterapii. Wbrew temu, co sugerują moi oponenci, zostało ono sformułowane na podstawie kilkudziesięciu lat studiowania prac badawczych i teoretycznych, setek godzin rozmów z pacjentami, ich rodzinami i terapeutami różnych modalności.

  1. Psychoterapia może przynosić zarówno pozytywne, jak i negatywne rezultaty. W myśl zasady primum non nocere wszyscy świadczący usługi terapeutyczne powinni przede wszystkim unikać wyrządzania szkody pacjentom, a jeśli mają jakiekolwiek wątpliwości, czy ich działania nie przyniosą szkody, powinni zrezygnować z prowadzenia terapii.
  2. Wśród ponad 600 modalności terapeutycznych są takie, które: ewidentnie szkodzą pacjentom lub są tylko nieefektywne, lub w umiarkowanym stopniu efektywne, lub wysoce efektywne. Doskonalenie psychoterapii powinno polegać na eliminowaniu tych pierwszych i doskonaleniu tych ostatnich.
  3. Psychoterapie efektywne lecz trudno dostępne, drogie i czasochłonne powinny być zastępowane równie efektywnymi interwencjami tańszymi i szybszymi, jeśli badania pokazują, że takie istnieją.
  4. Terapie oparte na dowodach powinny zastępować terapie, których efektywność jest wątpliwa.
  5. Troska o pacjenta najpełniej ujawnia się w eliminowaniu interwencji przynoszących negatywne rezultaty, badaniu źródeł niepowodzeń terapeutycznych i doskonaleniu istniejących metod.
  6. Każda interwencja zarówno terapeutyczna, jak medyczna niesie ze sobą zagrożenia dla pacjenta. Stosowanie ich bez wyraźnego uzasadnienia i konieczności jest narażaniem pacjenta na szkodę w zakresie zdrowia, zasobów życiowych i materialnych.

Odpowiedź na polemikę PTP

W 2007 roku do PTP wpłynęła skarga na terapeutę certyfikowanego i rekomendowanego przez Towarzystwo. Składający skargę otrzymali odpowiedź po blisko pięciu latach. Dużo więcej szczęścia miała pacjentka, która czekała na rozstrzygnięcie swojej skargi tylko kilkanaście miesięcy. Piętnaście miesięcy czekali także przedstawiciele Klubu Sceptyków na odpowiedź na skargę, którą złożyli w PTP na nieetyczne i niezgodne z prawem działania ówczesnej prezes Towarzystwa i przewodniczącej Sądu Koleżeńskiego. W odpowiedzi przeczytali, że skarga nie zostanie rozpatrzona. Jednak zaledwie trzy dni wystarczyły, aby od momentu publikacji mojego krytycznego artykułu na temat psychoterapii Bujany fotel z wachlarzem. Skąd wiemy, czy psychoterapia w ogóle działa?siedem osób z Zarządu Sekcji Psychoterapii PTP, bez jakiejkolwiek prośby kogokolwiek zaangażowało się w napisanie polemiki i doprowadzenie do jej publikacji.

Czytelników tej dyskusji proszę o udzielenie sobie odpowiedzi na pytanie o to, co szkodzi bardziej wizerunkowi psychoterapii w Polsce: krytyczny, powołujący się na naukowe źródła artykuł, który de facto potwierdza skuteczność niektórych form oddziaływania terapeutycznego, czy rozżaleni pacjenci czekający latami na rozpatrzenie ich skarg przez jedyną instytucję, która może im pomóc? W czym wyraża się większa troska o pacjenta: w sprawnym rozpatrzeniu jego skargi, czy w zamknięciu ust krytykowi psychoterapii?

W lutym 2013 roku psychologowie polscy publicznie potępili wypowiedzi dwóch psychologów komentujących głośne wówczas sprawy kryminalne – Zbigniewa Nęckiego i Teresy Gens, publikując w mediach Apel psychologówprzeciw psychologii na odległość. Wśród autorów były również współautorki omawianej polemiki – Zofia Milska-Wrzesińska i Maria Marquardt. Autorzy protestu dowodzili, że psychologowie po pierwsze, nie mają podstaw do diagnozowania na odległość, a po drugie, praktyka publikowania takich diagnoz jest skrajnie nieetyczna. Od tego czasu musiały jednak nastąpić przełomowe zmiany zarówno w zakresie samej diagnozy, jak i etyki, oto bowiem piszą: „Ta wizja Witkowskiego oczywiście jest dla nas, psychoterapeutów, pokusą do interpretacji stojącej za nią dynamiki osobowościowej autora, ale nie miejsce tu na ugłaśnianie tego”. A zatem współautorki tamtego protestu w tym przypadku uznały, że już potrafią i mogą diagnozować na odległość. Powstrzymują się jedynie ze względu na miejsce publikacji. Rzeczywiście musi mi brakować kompetencji, co autorzy polemiki nie omieszkali wytknąć mi już w tytule swojego artykułu, skoro nie dostrzegłem przełomowych odkryć w zakresie interpretacji dynamiki osobowości na odległość i w zasadach etycznych obowiązujących diagnostów. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, aby autorzy polemiki opublikowali interpretację dynamiki mojej osobowości, jeśli redakcja KP uzna to za stosowne. Nie ma nic bardziej ponętnego niż przysłużyć się postępowi nauki.

Przy okazji tej wypowiedzi warto jednak zwrócić uwagę na pewien ogólny schemat w niej zawarty, który powtarza się w wypowiedziach wielu terapeutów. Kiedy niezadowolony lub wręcz skrzywdzony pacjent trafia do sądu koleżeńskiego lub powszechnego i próbuje szukać zadośćuczynienia niezwykle często podobna groźba jest w stosunku do niego realizowana. Jego zeznania stają się niewiarygodne, bo jest przecież osobą zaburzoną, a o tym, że jest zaburzony zaświadcza jego terapeuta, do którego ten zwrócił się po pomoc. Witamy w świecie bez klamek. Myślę, że warto, aby czytelnicy tej dyskusji mieli to na uwadze przekraczając próg gabinetu terapeutycznego. Podczas kilku spraw sądowych dotyczących psychoterapii, w których zeznawałem właśnie w ten sposób zostały zdeprecjonowane wypowiedzi pacjentów. Na ile jest to zgodne z zasadami etycznymi psychoterapii pozostawiam ocenie czytelników.

Z niezrozumiałych dla mnie względów polemikę z moim tekstem redakcja nazwała sprostowaniem[1] i opublikowała w ekspresowym tempie nie informując mnie o tym. Zgodnie z prawem prasowym sprostowanie odnosi się do faktów, nie do ocen. Wypowiedź, którą komentuję jest zbiorem ocen, w szczególności ocen ad personam.

Kilka szczególnie jaskrawych stwierdzeń wymaga komentarza. Jej autorzy odnosząc się do działalności Vikrama Patela piszą: „Twierdzi jedynie, że tam, gdzie taka pomoc nie jest możliwa, trzeba przygotowywać nieprofesjonalistów do niesienia ulgi w cierpieniu psychicznym. Nie zamiast psychoterapii, ale jako jej jedyny dostępny w tym momencie zamiennik”. W żadnej ze swoich publikacji ani wypowiedzi medialnych Vikram Patel nie stwierdził, że proponowane przez niego metody są „jedynym dostępnym w danym momencie zamiennikiem”. Wprost przeciwnie, stosowane przez siebie metody uważa za pełnowartościowe, a ich efektywność jest potwierdzona badaniami. Określenie „zamiennik psychoterapii” w odniesieniu do jego metod jest deprecjonujące, szczególnie, że owe „zamienniki” działają często lepiej, od tego co miałby rzekomo zamieniać.

Ponadto autorzy polemiki piszą: „Teza Witkowskiego o zbędności psychoterapii…”. W żadnym miejscu artykułu nie postawiłem takiej tezy. Autorzy polemiki dyskutują w tym miejscu z własnymi daleko posuniętymi interpretacjami moich wypowiedzi, choć trudno nawet wywnioskować z jakimi, bo nie odnoszą się do bezpośrednich wypowiedzi. Chciałbym wierzyć, że nie jest to tylko i wyłącznie metoda dyskusji polegająca na wyolbrzymieniu, zniekształceniu wypowiedzi adwersarza, aby tak zniekształconą ośmieszyć.

Moi adwersarze ubolewając nad losem pacjentów stwierdzają: „Tekst jest szkodliwy, ponieważ może odwieść osobę cierpiącą, z dolegliwymi objawami, od decyzji o leczeniu”. Nie ma żadnych dowodów na to, że moje teksty stwarzają takie zagrożenie. To wyłącznie domniemanie, które ma stworzyć iluzję zagrożenia. Podkreślając szkodliwość moich działań zapominają przy tym dodać, że krytyczny tekst na temat psychoterapii może również osobę cierpiącą uratować przed dodatkowymi cierpieniami, stratami w zakresie dobrostanu i materialnymi. Psychoterapia nie jest zawsze bezpieczna. Niestety psychoterapeuci w Polsce niezwykle rzadko edukują swoich pacjentów pokazując im potencjalne zagrożenia i sposoby ich uniknięcia. Rozpowszechniana wiedza o psychoterapii koncentruje się wyłącznie na korzyściach, jakie może z niej odnieść pacjent. W polskiej literaturze nie ma publikacji o terapeutycznych zagrożeniach, których autorami byliby terapeuci. Na nieliczne głosy krytyczne spoza swojego grona terapeuci reagują, podobnie jak w przypadku mojego tekstu – obrazą uczuć terapeutycznych.

Odpowiedź na polemikę NTPP

Wielu czytelników KP nie zna mojej działalności, czego nie można powiedzieć o moich adwersarzach. Mimo to, we wstępie stwierdzają: „Tomasz Witkowski, od wielu lat działający na obrzeżach nauki i poza psychoterapią.”

W 2020 roku nakładem jednego z pięciu najbardziej prestiżowych wydawnictw akademickich świata – Palgrave Macmillan ukazała się moja książka Shaping Psychology. Perspectives on legacy, Controversy and the Future of the Field. Do współpracy przy niej przyjęli zaproszenie Daniel Kahneman – laureat Nagrody Nobla, Noam Chomsky – lingwista i filozof, którego wpływ na naukę niektórzy porównują do tego jaki miał Arystoteles i Kartezjusz, Jerome Kagan – drugi wśród żyjących psychologów na liście 100 najwybitniejszych psychologów XX wieku, Michael Posner – powszechnie uznawany za twórcę neuronauki, również zajmujący poczesne miejsce we wspomnianym rankingu naukowym, Robert Plomin – najwybitniejszy żyjący genetyk zachowania, Robert Sternberg, twórca m.in. triarchicznej teorii inteligencji, Joeseph LeDoux – prawdopodobnie najbardziej wśród psychologów wpływowy neuronaukowiec, Roy Baumeister, Elisabeth Loftus, powoływany w tej polemice Vikram Patel, Scott Liienfeld, Susan Blackmore, Erica Burman, Brian Nosek i Carol Tavris – wszyscy zajmujący czołowe miejsca w naukowych rankingach. Oceniane obiektywnymi miarami zasługi każdego z wymienionych naukowców przewyższają sumaryczny wkład w naukę całego NTPP. Entuzjastyczne recenzje tej książki napisali tacy wybitni naukowcy, jak Michael Gazzaniga, Daniel Schacter, Trevor Robbins, „Roddy” Roediger, James Alcock, Lisa Osbeck. Ich również można z łatwością znaleźć w naukowych rankingach. Książka już znalazła swoje miejsce na liście lektur studentów psychologii najlepszych uniwersytetów świata. Ponadto, opublikowałem dwie inne książki w amerykańskim wydawnictwie naukowym otrzymując równie pozytywne recenzje od równie zasłużonych naukowców, jestem autorem, współautorem i redaktorem trzynastu książek w języku polskim. Opublikowałem kilkadziesiąt artykułów naukowych w takich czasopismach jak The Scientific Review of Mental Health Practices, British Journal of Psychology, Journal od Social Psychology, Skeptical Inquirer i innych. Kilkaset artykułów popularnonaukowych w prasie polskiej i zagranicznej, współpracuję na stałe z British Psychological Society publikując w BPS Research Digest i w The Psychologist. Większość tych informacji można znaleźć w Wikipedii, zarówno w angielsko- jak i polskojęzycznej oraz na moim publicznie dostępnym blogu.

               Umiejscowienie mnie na „obrzeżach nauki” ma zdecydowanie zniesławiający charakter. Jeśli dla moich adwersarzy to, co tylko pobieżnie wymieniłem stanowi „obrzeża nauki”, to winni są czytelnikom wyjaśnienie gdzie jest jej centrum. Być może ustalili je nadając swojemu towarzystwu przydomek „naukowe”? Pojawia się jednak pytanie, dlaczego podejścia psychodynamicznego nie uczy się na żadnym z najlepszych uniwersytetów świata inaczej niż tylko na kursach historii psychologii? Dlaczego w liczących się rankingach akademickich nie znajdziemy naukowców zajmujących się tym podejściem? Jak czytelnicy mogą zlokalizować to centrum?

Usuwając mnie na obrzeża nauki moi oponenci przesunęli mnie również poza psychoterapię. Zastanawiam się jednak, czym zajmowałem się w swoich książkach wraz z profesorem Jerzym Aleksandrowiczem, dr Ewą Pragłowską – współautorką podręcznika dla terapeutów, profesorem Jackiem Bombą, Mają Filipiak, dr. Andrzejem Śliwerskim? Być może, podobnie, jak w przypadku nauki to moi adwersarze decydują o tym co powinienem nazywać psychoterapią? Moi adwersarze zarzucając mi, że nie prowadzę psychoterapii sugerują czytelnikowi, że nie mam prawa wypowiadać się o niej. W podobnie absurdalny sposób można by twierdzić, że religioznawca nie ma podstaw do wypowiadania się o religii, bo sam nie wyznaje żadnej z nich, a osoby nie będący naukowcami (jak ma to miejsce w odniesieniu do części moich oponentów), nie powinni wypowiadać się na temat wyników badań naukowych.

               Przed lekturą dalszej części tej dyskusji czytelnik powinien odpowiedzieć sobie na co najmniej kilka pytań. Czy przesuwając mnie na obrzeża nauki i poza psychoterapię moi adwersarze nie mieli świadomości czym się zajmuję? A jeśli tak, czy mieli do tego prawo? Jeśli nie, po co to zrobili na samym wstępie swojej polemiki? Czy jako przedstawiciele psychoterapeutycznej elity dokonując tego zabiegu zdawali sobie sprawę, jak oceny formułowane z pozycji autorytetu wpływają na spostrzeganie ocenianego?

               Prawdopodobnie fakt, że niektórzy współautorzy komentowanej przez mnie polemiki są tymi samymi, którzy sformułowali poprzednią opinie, spowodował, że zostały one sporządzone według podobnego schematu opisanego przez Artura Schopenhauera w jego Erystyce jako sposób pierwszy, który polega na rozszerzeniu wypowiedzi przeciwnika poza jej naturalną granicę, a następnie obaleniu tak wyolbrzymionej wypowiedzi. Już w pierwszym zdaniu stwierdzają: „Nie jest prawdą, że nie ma dowodów na skuteczność psychoterapii psychodynamicznej.” Nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się w pełni z tym stwierdzeniem. Nie wiem tylko dlaczego znalazło się w dyskusji, której zarzewiem był mój artykuł? Nigdzie w swoim tekście nie twierdziłem, że jest inaczej.

               Zgadzam się również ze stwierdzeniem autorów, że „psychoterapia psychodynamiczna działa”, tyle, że w żadnym miejscu mojego tekstu nie twierdziłem, że jest inaczej. Obiema rękoma podpisuję się pod stwierdzeniem moich adwersarzy, że „Patel nie jest przeciwnikiem psychoterapii”, tyle, że przypisywane mi posługiwania się nim jako przykładem antypsychoterapii mija się z prawdą. Zarzucając mi przekłamywanie wniosków z badań autorzy stwierdzają: „Autorki dalekie są od stwierdzenia, że psychoterapia nie działa, przeciwnie, podkreślają konieczność udoskonalania i większej efektywności metod pracy psychoterapeutycznej z osobami zagrożonymi samobójstwem i samouszkadzającymi się.” Ponownie – nigdzie nie twierdziłem, że autorki stwierdziły brak działania psychoterapii. Wszystkie te zabiegi, które zresztą systematycznie pojawiają się w wielu miejscach polemiki, wyolbrzymiają lub zniekształcają moje stwierdzenia po to, aby następnie je obalić.

               Ograniczony miejscem, jakie redakcja przeznaczyła mi na odpowiedź przeanalizuję kilka tylko z nich. „Psychoterapia psychodynamiczna działa”. Bujany fotel z wachlarzem, elektroniczny głaskacz kota i peryskopowe okulary również działają. Wybierając te przykłady dbałem o to, żeby nie porównywać psychoterapii do perpetuum mobile. Jeśli w mieście A mechanicy wykonują regulację zaworów silnika poprzez rurę wydechową, zajmuje im to dwa tygodnie i dość dużo kosztuje, to wcale nie znaczy, że nie potrafią tego robić. Kontrola jakości pokaże, że ich usługa jest wykonana poprawnie, podobnie jak wiele badań pokaże, że psychoterapia psychodynamiczna działa. Tyle że jeśli w sąsiednim mieście B mechanicy odkręcają pokrywę głowicy, regulują zawory w ciągu pół godziny za 1/10 tej sumy, którą żądają mechanicy z A, to dyskusja o tym, którzy potrafią to robić jest kompletnie bezzasadna, a jeśli ktoś sprowadza ją na takie tory, to robi to w określonym celu. Autorzy cytowanej przeze mnie metaanalizy (ani tym bardziej ja), nie stwierdzili, że psychoterapia nie działa. Stwierdzili, że wszystkie badane metody działają słabo (optymistycznie w ok. 9% przypadków). Stwierdzili ponadto, że ich skuteczność nie wzrosła przez ostatnie 50 lat. Jeśli zatem w tej grupie znalazły się metody drogie, czasochłonne i trudno dostępne (do takich należy psychoterapia psychodynamiczna) to sensowniej jest rozwijać i popularyzować metody proste, tanie i dostępne, podobnie, jak lepiej jest wyregulować zawory w mieście B niż w mieście A. Pacjenci mają prawo o tym wiedzieć.

W swoim artykule napisałem „Absurdy, które zadomowiły się w obszarze zdrowia psychicznego, brutalnie odkrywa przed nami działalność Vikrama Patela”. Czy to jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że Patel jest przeciwnikiem psychoterapii?

Jeśli tak, to proszę zastanowić się nad takim stwierdzeniem: „Zbrodnie reżimu, ukryte pod ziemią, brutalnie odkryła przed nami praca operatora koparki wykonującej wykop pod fundament”. Czy to jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że operator koparki jest przeciwnikiem wspomnianego reżimu i tropicielem ich zbrodni? A może sama koparka? Wydaje mi się, że taki wniosek można wysnuć wyłącznie wtedy, kiedy przetwarzamy informacje w sposób niezwykle powierzchowny, a nie do takich czytelników adresowałem swój artykuł.

Wyolbrzymiając lub wręcz przypisując mi przesadne twierdzenia moi adwersarze zupełnie pominęli najpoważniejszy z postawionych przeze mnie pod adresem psychoterapii psychodynamicznej zarzutów: „Leżące u źródeł większości nurtów psychodynamicznych przekonanie, że najwcześniejsze doświadczenia z dzieciństwa determinują liczne problemy czy wybory życiowe, jakich dokonujemy jako ludzie dorośli, może brzmieć przekonująco, ale w świetle dostępnych danych i wyników badań nie jest to mniej absurdalne niż peryskopowe okulary do czytania na leżąco”. To podstawowe dla podejścia psychodynamicznego założenie nie znajduje potwierdzenia w badaniach empirycznych, a co za tym idzie, powoduje, że terapia prowadzona w oparciu o nie ma charakter eksperymentalny. Fakt, że psychoterapia psychodynamiczna wykazuje czasami w badaniach efektywność nie potwierdza prawdziwości tego założenia, podobnie jak fakt, że systematyczna modlitwa wiąże się z zachowaniem lepszego zdrowia i kondycji psychicznej, nie jest dowodem na istnienie boga. Zarówno w psychoterapii, jak i w praktykach religijnych występuje szereg tzw. czynników niespecyficznych (upływ czasu, relacja, poczucie więzi itp.), które mogą wywoływać pewne pozytywne efekty. Próba stworzenia wrażenia, że świadczą one o poprawności założeń czy to psychodynamicznych, czy religijnych, czy jakichkolwiek innych jest wprowadzaniem w błąd nieświadomego działania tych mechanizmów czytelnika.

Dosyć zabawny wydał mi się zarzut odnoszący się do wieku cytowanych badań. Od razu pomyślałem o Izaaku Newtonie i jego publikacji z 1687 roku. Pewnie nie spotkałaby się z uznaniem moich adwersarzy, ale czy to znaczy, że opisane w niej prawa na nich nie działają? Groteskowość tego argumentu uwypukla też fakt, że podejście psychodynamiczne reprezentowane przez moich oponentów korzeniami tkwi dość głęboko w XIX-wiecznej psychoanalizie i nie stanowi dla nich to przeszkody w jej stosowaniu w XXI wieku. Autorom zarzucającym mi cytowanie nieaktualnych badań nie przeszkadza jednocześnie cytowanie prac Ablon & Jones z 1998 r. i Jones & Pulos z 1993 r. Już nie śmieszne, ale zastanawiające  jest pominięcie w ich wyliczance cytowanych przeze mnie dwóch publikacji z 2020 r, dwóch z 2017 r. jednej z 2014 r., jednej z 2015 r. i jednej z 2010 r. Raz jeszcze pozostawiam czytelnikowi ocenę tego argumentu i dokonanego na jego potrzeby zabiegu. Przypomnę też, że nad tym tekstem pracowało 6 osób. Wszystkie „przeoczyły” 7 publikacji nie pasujących do tezy o nieaktualnych badaniach.

Moi adwersarze, przy każdej nadarzającej się okazji przypominają o wzroście liczby samobójstw, osób cierpiących na problemy ze zdrowiem psychicznym i konieczności niesienia im pomocy. Nie zauważają jednak, że tym alarmującym liczbom towarzyszą niemal wykładniczo rosnące liczby osób oferujących usługi w zakresie zdrowia psychicznego. Dla kontrastu należy podkreślić, że działania omawianego w moim artykule Vikrama Patela przynoszą wyraźne i korzystne zmiany wskaźników zdrowia psychicznego.

Znany socjolog polskiego pochodzenia, Stanislav Andreski zauważył kiedyś: „Jeśli widzimy, że za każdym razem, kiedy pojawia się straż pożarna, płomienie stają się większe, mamy podstawy zastanawiać się, czego używają do gaszenia pożaru i czy przypadkiem nie dolewają oliwy do ognia.” Może warto zastanowić się nad jego sugestią?

Podsumowanie

               Kiedy w XII wieku, na rynku zaczęło pojawiać się dużo piwa złej jakości, jego wytwórcy zaczęli organizować się w gildie – organizacje cechowe mające na celu strzeżenie ich interesów. Gildie określały zasady otrzymania tytułu mistrza-piwowara, nauki sztuki piwowarskiej i przede wszystkim dbały o wysoką jakość piwa, a co za tym idzie, także o swoje własne interesy. Podobnych przykładów dbania o wysoki poziom produktów i usług poprzez tworzenie cechów czy izb można przytoczyć od tego czasu setki, jeśli nie tysiące nawet. Z drugiej strony można również podać wiele przykładów, dotyczących takich obszarów gdzie ludziom uprawiającym jakiś zawód nie zależy na regulacjach prawnych, bo to spowodowałoby konieczność zastosowania się do standardów jakości i przede wszystkim wiązałoby się z ponoszeniem odpowiedzialności za swoje działania. Wróżbiarstwo, jasnowidzenie, prostytucja, astrologia, tzw. medycyna alternatywna, chiromancja to przykłady takich usług, gdzie brak regulacji i dbałości o jakość sprzyja ludziom czerpiącym korzyści ze świadczenia tych usług.

Dzisiaj w Polsce brakuje jakichkolwiek uwarunkowań prawnych wykonywania zawodu psychoterapeuty. Może nim zostać dosłownie każdy, kto założy działalność gospodarczą. Skrzywdzony pacjent nie ma możliwości dochodzenia swoich praw u Rzecznika Praw Pacjenta, bo usługa terapeutyczna nie jest w świetle prawa usługą medyczną. Szukając zadośćuczynienia przed sądem napotyka na pustkę prawną – ponieważ nie zostały określone jednoznaczne warunki prowadzenia psychoterapii, niemożliwością jest również wykazanie błędów w jej prowadzeniu. Sądy koleżeńskie towarzystw terapeutycznych działają na podobieństwo tego powołanego przez PTP.

Kilkanaście lat dyskusji z psychoterapeutami w Polsce przekonało mnie, że deklarując dbałość o interes pacjentów i społeczny szacunek do swojego zawodu nie są w stanie w XXI wieku zrobić tego, czego dokonali piwowarzy w wieku XII i nawet nie podejmują wysiłków w tym kierunku. Jedynym sposobem budowania szacunku do ich zawodu, który praktykują, jest szybkie zamykanie ust krytykom, pozywanie pacjentów, którzy krytycznie wypowiadają się na temat swojej terapii i jednostronny marketing swoich usług. A jeśli tak, to tym, co najbardziej mogłoby im się przysłużyć, byłby zapis prawny penalizujący obrazę uczuć terapeutycznych. Wnioskuję o niego!

[EDIT 13.02.2021: Szanowni Państwo, moja publikacja i dyskusja z tym związana pokazały, że jest bardzo wiele osób niezwykle mocno zaangażowanych w obronę wizerunku psychoterapii. Jednocześnie spowodowała, że kolejni pacjenci próbujący poszukiwać zadośćuczynienia, straszeni przez terapeutów pozwami skontaktowali sie ze mną z prośbą o pomoc. Myślę, że to stwarza niepowtarzalne możliwości realnych działań dla poprawienia wizerunku psychoterapii w Polsce. Proszę zatem wszystkich psychoterapeutów o pomoc. To, co najczęściej jest do zrobienia, to analiza dostępnej dokumentacji, napisanie opinii na temat poprawności prowadzonej psychoterapii, obecność w sądzie w charakterze świadka. Są to oczywiście działania pro-publico bono. Myślę, że mogą one zjednać ze sobą ludzi skrzywdzonych przez psychoterapię, jej krytyków i obrońców. Wszystkich chętnych zapraszam do kontaktu za pośrednictwem komentarzy. Adresy mailowe pozostaną wyłacznie do mojej wiadomości i zostaną przekazane zainteresowanym pacjentom.


[1] Informacja o tym, że zostało to potraktowane jako sprostowanie znajduje się już tylko w adresie internetowym https://krytykapolityczna.pl/nauka/psychologia/polskie-towarzystwo-psychologiczne-psychoterapia-sprostowanie/

29 comments on “O obrazie uczuć terapeutycznych

  1. Hubert
    12 lutego, 2021

    Cenzura chyba jest wtedy kiedy ktoś nie pozwala Ci zaprezentować swojego zdania wogóle, a nie kiedy gazeta nie chce udostępnić Twojego artykułu.

    Na takiej zasadzie Nature ocenzurowało wszystkie moje wypracowania z podstawówki, które im wysłałem.

    • Tomasz P. Zaręba
      12 lutego, 2021

      Niezbyt trafna analogia. Nature nie opublikowało rzadnego Twojego wypracowania i następnie nie ograniczało dyskusji, która w związku z tym opowiadaniem powstała.

  2. Ewa
    12 lutego, 2021

    Jaki jest cel Pańskiej walki?

  3. Agawks
    12 lutego, 2021

    Bardzo mnie ciekawi Pana krucjata przeciwko psychoterapii? Jakiego rodzaju są jej źródła?
    Bo – sadząc po różnych Pana tekstach nasuwa się jeden wniosek: reaguje Pan bardzo osobiście wkładając w polemikę ogrom zaangażowania. W czym rzecz?
    Z całym przekonaniem, kierując się swoim własnym doświadczeniem – mi psychoanaliza (nie: jakaś psychoterapia) uratowała życie… Stąd moje pytanie?

    • Tomek
      13 lutego, 2021

      To taka krucjata jak walka Kopernika o uznanie, że nieprawdą jest iż ziemia jest płaska. Jak sądzę to obowiązek osoby uprawiającej naukę, by kwestionować, rzeczy niezgodne z uzyskiwanymi wynikami z empirii. Oczywiście ocenę czy to krucjata czy też uczciwość naukowa. Proszę uważnie przeczytać polemikę, tam nie ma słowa o nie działaniu psychoterapii, ona działa, bo większość jej efektu wynika z relacji terapeutycznej. Nie z technik, nie z wydumanych teorii tylko wysłuchania, poświęcenia czasu i zrozumienia. Tylko i aż tyle. Warto jednak wspomnieć, że są modalności terapeutyczne, które nie obawiają się badań, weryfikują swoje hipotezy bardzo intensywnie i poprawiają techniki. Mało tego, także sugerują czy ich styl terapeutyczny nada się do danego problemu, czy ich styl pasuje do osoby. I nie obmawiają krytyków tylko polemizują naukowo. A nasz polski grajdołek, skupiony na dynamicznej (bo to kilka lat stałego wpływu gotówki, i nie trzeba zbyt wiele się doszkalać – tak, polska psychoterapia (w dużej mierze) jest przestarzała, nie rozwija się) broni się rękoma i nogami przed zmianami. Bo musiałby się przekwalifikować, bo straciłby „tytuły” i „uznanie”. Pomijam fakt, że każdy być może psychoterapeutą, i tacy też bywają wśród moich znajomych. Czegoś liznęli, coś usłyszeli i zaczynają CBT od analizy dzieciństwa, dopytywania o dawne relacje z rodzicami… Smutne to i dziękuję TW za te artykuły.

    • Tomasz Witkowski
      13 lutego, 2021

      Podzielam przekonanie, że każdy z nas (a szczególnie ludzie, których społeczeństwo wykształciło bardziej niż innych) powinni zrobić coś, aby zostawić po sobie ten świat odrobinę lepszy. A do tego drażni mnie kłamstwo i obłuda. Pani psychoanaliza uratowała życie, innym zniszczyła. Jeśli to jest taka loteria, to warto się zastanowić, czy przypadkiem wypłaty nie są tak ustawione, jak w każdej loterii, gdzie poza paroma wygranymi największym zwycięzcą jest zawsze właściciel loterii?

  4. goldwarf
    13 lutego, 2021

    Panie Tomaszu, tak trzymać. Jest pan latarnią na morzu głupoty. Powodzenia.

  5. Swiatoslaw
    13 lutego, 2021

    Coz, szybkosc i intensywnosc reakcji wskazuje ze polemistom zalezy, czyli potwierdzaja zarowno Pana status jak i prawde, ktora w krytyce musiala byc zawarta, bo boli. Gratuluje i wytrwalosci na obrzezach.

  6. Michał
    13 lutego, 2021

    wow…pod pierwszą polemiką jest podpisana moja była terapeutka, która pracuje w nurcie psychodynamicznym. Pamiętając ową terapię. Żyjąc z jej skutkami, jak czytam fragmenty jak ten
    „Ta wizja Witkowskiego oczywiście jest dla nas, psychoterapeutów, pokusą do interpretacji stojącej za nią dynamiki osobowościowej autora, ale nie miejsce tu na ugłaśnianie tego” przypominam sobie w jaką dezorientacje może człowieka wprowadzić sugestia, że oni „wiedzą coś więcej”.

    No nic. Życzę powodzenia w walce i mimo wszystko chyba lepiej będzie publikować na łamach KP, nawet jakby coś tam mieli pozmieniać. I fajnie by było gdyby pociągnął Pan wątek Pana osobowości, bo to będzie szansa dla wszystkich popatrzeć na ich „kompetencje” w praniu i popatrzeć czy owe „analizy” są czymś więcej niż zabawą w skojarzenia. To by dopiero była ciakwa sprawa. Tym bardziej, że jest tam zawarta sugestia, że coś po prostu z Panem nie tak „ale na razie nie będą tego ogłaszać” :).

  7. Długoletni klient psychoterapii.
    13 lutego, 2021

    Autor wykazuje niezwykły zmysł i precyzję w patrzeniu psychoterapii na ręce, i są to działania niezwykle ważne i pożyteczne. Przyszły mi na myśl dwie rzeczy: grząski metodologicznie grunt samej dyscypliny, oraz duże pole do nadużyć ze strony samych psychoterapeutów. Wymagają one niezwykłej uważności i rzetelności. Dlatego też z tego miejsca nieśmiały apel do autora. Aby być bardziej rzetelnym, uważnym i być może precyzyjnym. Teoretyzowanie o tenisie to nie jest gra w tenisa. Polecam odbycie własnego procesu terapeutycznego.

    • Tomasz Witkowski
      14 lutego, 2021

      Wie Pan co? To może korzystając z tego toku rozumowania poddam się najpierw eutanazji? Ostatnio dużo teoretyzuję na ten temat. Będę wówczas dużo bardziej rzetelnym, uważnym i być może precyzyjnym…

  8. naduzyciapsychoterapii
    14 lutego, 2021

    Należy zacząć od tego, że wypowiedź Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w rozumieniu formalnym nie jest „sprostowaniem” (takie słowo pojawia się w linku materiału), a mimo to została opublikowana przez Krytykę Polityczną, która jej nie ocenzurowała, usuwając z niej elementy wypowiedzi, których w sprostowaniu winno nie być. Dlaczego?

  9. Karolina
    14 lutego, 2021

    Panie Tomaszu, czy powstanie tłumaczenie na język polski, książki: T. Witkowski, Shaping psychology. Perspectives on legacy, controversy and the future of the field. Palgrave Macmillan, London 2020?

    • Tomasz Witkowski
      14 lutego, 2021

      Tak, już powstało. Jest w redakcji. Mam nadzieję, że ukaże się w ciągu kilku miesięcy. Prawdopodobnie pod tytułem „Giganci psychologii”.

  10. A.P.
    14 lutego, 2021

    Panie Tomaszu, Pana działalność to dla mnie jak promyk nadziei w tym całym hypie na psychoterapię. Zewsząd jesteśmy bombardowani bełkotem psychologów i naganianiem na poddanie się terapii najlepiej u drogiego i znanego psychologa, najlepiej takiego który ma same „piątki” na portalu znany lekarz 😉 Ja próbowałam, u taniego, u drogiego i takiego „pro bono” i był to tylko nieustający zawód. Mogłabym dużo tutaj napisać, ale nie byłoby to tak zajmujące i w sedno jak w Pana publikacji. Z całego serca Panu dziękuję za słuszną walkę.

  11. Przemek
    15 lutego, 2021

    Nie chciałbym trafić do psychoterapeuty, który w polemice używa manipulacji, a tym właśnie była próba dyskredytacji pana Tomasza, jego dorobku i wiedzy. I to określenie „niekompetentny krytyk-harcownik” w nagłówku… Naprawdę? Siedem wysoce wykwalifikowanych osób, tuzów psychoterapii zajmujących się zdrowiem psychicznym innych, doszło do wniosku, że taki tytuł jest odpowiedni? Przecież to jest manipulacja na poziomie trybuny ludu, obrażająca inteligencję odbiorcy. Po towarzystwach określających się jako „naukowe” oczekiwałbym czegoś więcej. Nie wyobrażam sobie by np. stowarzyszenia prawnicze, czy lekarskie prowadziły publiczny dyskurs w taki sposób. PTP dokonało istnego „samozaorania” przekazując do publikacji ten tekst. A wystarczyło skupić się na merytoryce, przedstawić dowody świadczące o skuteczności terapii psychodynamicznej, wszakże jest ona doskonale udokumentowana. Przez takie działania trudno jest instytucję PTP traktować poważnie. Boże broń, by mieli wpływ na brzmienie nowej ustawy o zawodzie psychologa, jeśli kiedyś ona powstanie. Z tego co wiem, mają zapędy do przyznawania prawa do wykonywania zawodu…

  12. Irek
    15 lutego, 2021

    Niestety, ale osobiście odnoszę wrażenie, że części psychoterapeutów i psychologów nie interesuje rzetelność własnej pracy. Na szczęście nie musiałem się z nimi zetknąć osobiście na kozetce, ale wiele publicznie głoszonych przez nich argumentów co najmniej podważa chęć racjonalnego, naukowego i sumiennego podejścia. Bardzo często obserwuję, że na merytoryczne uwagi dot. nieścisłości podstaw naukowych, toku rozumowania czy właściwości przeprowadzanych badań czy wyciągniętych wniosków, można oberwać atakiem personalnym i stwierdzeniem o braku odpowiedniej wiedzy; praktycznie nigdy ci ludzie nie tłumaczą jakie są nieścisłości. Na końcu nawzajem klepią się po plecach pochwalając i na tym się kończy. W przeszłości interesowałem się tymi tematami z czystej ciekawości, ale dałem sobie spokój, bo zwyczajnie w wielu kwestiach jest za dużo bzdur, by tracić na nie czas, jeśli celem jest dowiedzeniem się czegoś, co ma faktyczne odzwierciedlenie w rzeczywistości.

  13. Kasia
    15 lutego, 2021

    Jako psycholog trzymam mocno kciuki za walkę Pana Witkowskiego o prawdę. Tylko prawda pozwoli psychologii i psychoterapii naprawdę sie rozwijać zamiast ja ośmieszać. Prosze zobaczyć co różni szarlatani zrobili z pojeciem „rozwój osobisty”. Różnymi bredniami zdyskredytowali je i teraz osoba która realnie chce czerpać z nauki zeby się rozwijać albo wpadnie w ręce amatorów motywatorow po kilkudniowym kursie albo zostanie wysmiana przez innych ze dala sie ponieść głupiej modzie. Tak samo z psychoterapia. Uwazam ze jest hiper ważna i cieszy mnie ze staje sie popularna, ale jak ludzie zaczynaja wynosić z niej różne brednie i w końcu to dostrzegają to zaraz skreśla psychoterapię jako całość. A nie o to chodzi. To sami kompetentni psychoterapeuci powinni walczyc o to żeby odsiac ziarno od plew.

    • naduzyciapsychoterapii
      15 lutego, 2021

      Pocieszające, że są przedstawiciele zawodu psychologa, którzy myślą w jak wyżej. Pytanie, co realnie zechcecie Państwo zrobić?
      Bo czyż zawód psychologa (i psychoterapeuty) nie lęka się nawet tego by głośno nie zgadzać się na niekompetencję w swoich szeregach?

  14. Zuza
    16 lutego, 2021

    Byłam wzburzona po przeczytaniu tego „sprostowania” na KP. Poniżej wszelkiej krytyki.
    Zaczęłam zbierać materiały, żeby wyjaśnić zaangażowanym społecznie i politycznie znajomym szkody spowodowane lekceważeniem braku odpowiedzialności branż w obszarze zdrowia psychicznego, ale temat jest bardzo szeroki, a dowodów dziennikarskich mało. Pan zajmuje się nauką, ale jeśli chce się wdrożyć regulacje albo poszerzyć świadomość, by ludzie wiedzieli, że psycholog/terapeuta/psychiatra to też potencjalne ryzyko, potrzeba też szerokiego i częstego nagłaśniania ludzkich historii np. w mediach. Był czas promowania – nie wstydź się korzystać, to teraz powinno być – korzystaj świadomie i znaj swoje prawa.

    Robi Pan dobrą robotę. Jeszcze kilka lat temu mogło się wydawać, że może ta krytyka jest nieco przesadzona i że ludzie sami wiedzą co robią. Widać pasuje im taka nowa religia. Od tego czasu miało miejsce wykrycie kilku oszustw/wątpliwości co do jakości typu Zimbardo, Eysenck i niewielkie sukcesy w powtórzeniu eksperymentów Noska. To jest wina przyzwolenia społecznego. Psycholog to nowy ksiądz.

    Jestem po psychologii i coraz częściej kilka razy się zastanawiam nim powołam się na jakąkolwiek wiedzę z tej dziedziny, bo zaczynam mieć obawy, czy znowu przeoczyłam obalenie jakiejś bzdurnej teorii lub od początku przekazywano mi wiedzę, którą można było traktować raczej w kategoriach historii myśli psychologicznej niż jako wyniki badań empirycznych.
    Potrzebna jest książka typu – co zostało z psychologii i psychoterapii. Obstawiam jeden grubszy tom, nie więcej.
    To zresztą umiejscowiłoby dziedzinę tam, gdzie być powinna, bo moim zdaniem psychologia praktyczna powinna być w zakresie 2-3- letniego kursu podyplomowego dla absolwentów innych kierunków – pedagogiki, czy pielęgniarstwa. Albo dla badaczek z obszaru biologii. Podobnie niestety psychiatria – po prostu jako druga, szybsza specjalizacja dla internistów, czy neurologów.

    I na zakończenie od innej strony – Pan tak o tej biednej astrologii, czy tarocie, a mi to świetnie poprawia jakość życia i myślenia o sobie i kulturze 🙂 Jak PTA działa w zakresie sądu nie wiem, ale mam nadzieję, że poza tłumaczeniem książek z dalekiej Azji tłumaczą też, że wrednego horoskopu nie warto brać serio lub lepiej go nie stawiać, gdy ktoś przesądny. Bo tak jak Pan chyba tu też trochę nawiązuje – nie do końca potrzeba metod odpowiednich dla większości. Tylko trzeba stosować miarę. Jeśli filozofuję nad losem to filozofuję, jeśli się modlę to modlę, jak jadę na warsztaty tego i owego, to dlatego, że mi osobie x poprawia to jakość życia lub to sprawdzam, tak jak i terapia zajęciowa oparta o lepienie z gliny komuś może poprawiać. Inni wolą kawę o 16. Ale medycyną tego nie nazywam, nauką nie nazywam i wiem, że gdy są zajęcia w większej grupie lub parze (choćby szkolenia interpersonalne) to może też zrobić się przykro, ktoś może być sugestywny, ingerować w system wartości, stan może się pogorszyć itd. Nauka nie rozwiązała jeszcze wielu problemów i ludzie szukają na własną rękę, co naturalne. Właściwa miara i miejsce rzeczy wydaje mi się kluczowe.

    No i polecam od czasu do czasu zajrzeć na prace nad ustawą o zawodzie psychologa. Kto wie co im się wyroi, a im więcej krytycznych ludzi tym bezpieczniej dla potencjalnych usługobiorców – https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/agent.xsp?symbol=POSIEDZENIAZESP&Zesp=765

    • Michał
      17 lutego, 2021

      O tym się nie mówi, że dla wielu ludzi terapia to nie jest tylko terapia, tylko cały światopogląd. Jest ksiądz, dusza i moralność religijna i teraz nastaje psycholog, psychika i dobrostan.

      Ludzi to obchodzi, a nie czy terapeuta wciska kit. Tak jak Pani napisała. Psycholog to dziś nowy ksiądz.

    • Tomasz Witkowski
      17 lutego, 2021

      Podpisuję się pod tym obiema rękoma. Jedna książka o tym, co zostało z psychologii. Tak – to epistemologia subtraktywna. Wyrzucić wszystko co nie działa. Normalni ludzie mówią o tym – posprzątać. Pisałem o tym na zakończenie swojej trylogii. Ale to mission impossible. Po takim sprzątaniu większość straciłaby uznanie społeczne, jakim cieszą się szamani na całym świecie. Pozdrawiam serdecznie.

  15. raj
    18 lutego, 2021

    Panie Tomaszu,
    już kiedy przeczytałem w Pana artykule w „KP”, że książka Vikrama Patela nie jest dostępna po polsku, wpadło mi do głowy, aby zorganizować jej przetłumaczenie. Dzisiaj na Pana profilu na FB (sam nie mam konta na FB i mieć nie zamierzam, ale czasami podglądam wybrane profile na FB za pośrednictwem zaprzyjaźnionej osoby) zauważyłem, że też rzucił Pan pomysł takiego tłumaczenia i szuka Pan zainteresowanych osób. Zatem się zgłaszam 🙂 Nie mam wykształcenia psychologicznego, ale w inny sposób mam do czynienia z meandrami ludzkiego umysłu od parunastu lat ;), więc myślę że bym się nadał. Sporo tłumaczyłem z angielskiego, brałem też udział w paru projektach zbiorowego tłumaczenia „pro bono” różnych publikacji.

  16. HB
    19 kwietnia, 2021

    Panie Tomaszu, kończę obecnie studia psychologiczne i z zainteresowaniem oraz wdzięcznością czytam Pańskie artykuły. Walka w słusznej sprawie! Podzieliłam się jednym z Pana tekstów na ogólnej konwersacji mojego rocznika ze studiów. Ciekawa jestem czy ktoś przeczyta… Niestety obawiam się, że u większości studentów psychologii psychoterapia (w różnych jej formach) ma nienaganną opinię. Sama wierzę w rzetelną, podpartą badaniami empirycznymi pomoc psychologiczną i chciałabym się tym zajmować, jednak jak bardzo potrzeba krytyki i czujności w stosunku do niepoważnych praktyk niektórych terapeutów! Dziękuję za pracę i dociekliwość!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Information

This entry was posted on 12 lutego, 2021 by .

Archiwum

Wprowadź swój adres email aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez email.

Dołącz do 216 subskrybenta